Za co lubię szybkie śniadania?
Za to, że gdy wracam do domu głodna jak wilk z cieplutkim bochenkiem chleba w lodówce czeka na mnie przygotowana dzień wcześniej pasta! Nie muszę się wysilać, bo wystarczy posmarować kromeczkę pastą. Oczywiście moje śniadanie nie było takie skromne, gdyż podczas przygotowań pochłonęłam dwie kanapki. Na zdjęcie załapała się tylko jedna.
Pasta pochodzi z przepisu Veggieoli. W zasadzie trochę ją zmodyfikowałam, bo nie dodałam oliwy(zapomniałam), za to w paście pojawił się pieprz cayenne.
No i znowu jem śniadanie na balkonie. To chyba jedno z lepszych śniadań w wakacje. Dzisiaj pobudka o 8, bo musiałam pojechać na badanie krwi. O takiej nieludzkiej porze nie było czasu na śniadanie, ale nadrobiłam. A w lodówce czeka wegańska Nutella i dynia.
To będzie dobry dzień!
No i chcę Wam podziękować za wiele ciepłych słów pod ostatnim postem. Czytałam je z wielkim uśmiechem. Jesteście świetni!
robiłam już kiedyś pastę słonecznikową i koniecznie wypróbuję jej marchewkową wersję :) dawno takich kanapek nie wcinałam, także nie ma co zwlekać :D
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie, chętnie wypróbuję tą pastę :)
OdpowiedzUsuńU mnie takie pasty błyskawicznie znikają prosto ze słoika ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi przypominasz, bo i ja muszę się wybrać na badanie krwi - za długo już nie było porządnego. Istnieją bardziej nieludzkie godziny niż ósma, uwierz ;]
Ta pasta to strzał w dziesiątkę! ^^ Jak najbardziej moje smaki! :)
OdpowiedzUsuńMusiało być pyszne i świeżutki chlebek, mniam :)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj wstałam o 7, ale tak sama z siebie - chyba organizm wyczuwa zbliżającą się szkołę .. .__.
OdpowiedzUsuńJednak o szkole mówić nie chcę, więc powiem tylko - super pasta, zwłaszcza jak ma się dobre pieczywo :)
śniadanie na balkonie? nie za zimno? :)
OdpowiedzUsuńpasta bardzo mnie zaintrygowała... chyba ukręcę niebawem coś podobnego :)
Uwielbiam takie pasty, ale długo się nimi nigdy nie mogę nacieszyć, bo znikają w niesamowitym tempie! :D
OdpowiedzUsuńWczoraj przez dużo godzin w pracy nie mogłam odwiedzić Twojego bloga ale widzę, ze dużo bym straciła. Najbardziej z całej tej historii cieszy fakt, że teraz Twoje kontakty z mamą są i mam nadzieję- będą coraz to lepsze!
OdpowiedzUsuńA o pascie slonecznikowej marzę od dawna. Gdyby tylko nie alergia ;)
Super, bardzo mi miło, że wykorzystałaś mój przepis i najważniejsze, że Ci smakowało, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZdeecydowanie porywam piekna pyszna kanapeczka <3 !
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pasty! Najlepsze na domowym chlebku :)
OdpowiedzUsuńPasta brzmi super i koniecznie muszę taką zrobić :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię pasty, gdy nie ma czym posmarować chleba są jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńBardzo zdrowe śniadanka sobie zrobiłaś i w dodatku wege <3
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować pastę ;)
OdpowiedzUsuń